STASIEK Archive
Czasem się zastanawiam jak bardzo, bardzo cicho musiało być w naszym domu, gdy Stanisław jeszcze nie mówił… Dziś trudno mi już sobie przypomnieć mój niepokój o to, dlaczego Staś tak długo nie mówił. Dziś on mówi, mówi i mówi, a to o czym opowiada często nas zaskakuje… Niezmiennie zaskakuje znajomością marek i modeli samochodów, a
Bardzo się cieszę, że już jestem zdrowy, bo rodzice i wujek Grzegorz zabrali mnie na wycieczkę do Nieborowa. Kolorowe liście wypełniały parkowe alejki i niesamowicie szeleściły, gdy się po nich biegało. Trochę byłem rozczarowany, że nie spotkaliśmy Pana Kleksa, bo rodzice mi powiedzieli, że w pałacu Pan Kleks z filmu miał swoją akademię, ale na
Ostatni tydzień Stanisław spędził w domu. Niestety dopadł go wirus bostoński – zaczęło się groźnie, ale na szczęście przebieg choroby był bardzo łagodny i dziś po bostonce nie ma już śladu. Najgorsze były pierwsze cztery doby – najpierw z temperaturą 39-40 stopni a potem dwie kolejne bez gorączki ale z aftami w buzi i w
Cztery lata temu los sobie z nas zakpił i pokazał, że planować owszem można, ale życie i tak się dzieje według własnego scenariusza… Cztery lata temu, niespodziewanie, bo 3 miesiące przed terminem, rozpoczęliśmy najpiękniejszą i najtrudniejszą, pełną wyzwań i radości, przepełnioną troską, a przede wszystkim największą na świecie miłością przygodę życia – bycie rodzicami Stasia
Dziś z rodzicami pojechaliśmy do lasu. Mieliśmy zbierać grzyby… Cóż, szukaliśmy długo i dokładnie, ale grzybów nie było (nie licząc czerwonych muchomorów) Za to spacer był bardzo udany! Chodziliśmy po pniach i skakaliśmy po leśnych pagórkach Zbieraliśmy patyczki, szyszki, listki i ziemię, z których ja gotowałem obiad Podziwialiśmy zielone mchy i pięknie kwitnące wrzosy A na
Pierwszy tydzień tegorocznej przedszkolnej aktywności za nami! Każdego dnia Stanisław wstawał rano i szedł do przedszkola z ochotą i radością, co wcale nie było takie oczywiste, zwłaszcza biorąc pod uwagę pogodę… Niestety w tym roku pierwszy wrześniowy tydzień bardziej przypominał listopad i niejednemu nie chciało się wychodzić rano z ciepłego łóżka i domu. Staszek jest
Dziś Stanisław zakończył swoje wakacje i wrócił na Osinową. Mimo chłodu, deszczu i porannego mroku za oknem z ochotą wstał rano i z radością pomaszerował do przedszkola. Drugi rok przedszkolnej przygody jest dużo łatwiejszy! Wracamy na Osinową „jak do siebie”; wracamy z radością i ciekawością, ale i z dużym spokojem; wracamy do ulubionych cioć, do
Ostatnie dni wakacji spędzamy aktywnie na spacerach w łódzkich parkach.nbsp; Rano byliśmy z mamą w „naszym” Parku Julianowskim; spacerowaliśmy po naszych ulubionych alejkach, podglądaliśmy kaczki, a nawet znaleźliśmy pierwsze w tym roku kasztany i żołędzie A późnym popołudniem pojechaliśmy z rodzicami do Parku Staromiejskiego. Jeździłem rowerem po parkowych alejkach, oglądałem (z bardzo bliska) pomnik i
Po zeszłorocznym, przerwanym z powodu złej pogody i choroby Stasia oraz tym sprzed dwóch lat – bardzo intensywnym i męczącym urlopie z dwulatkiem – z lekką obawą (tym bardziej, że tegoroczne lato jest pogodowo dość kapryśne), ale i z dużą nadzieją po raz kolejny zabraliśmy Stasia nad Bałtyk. Tym razem wybraliśmy jednak miejsce inne niż
Dziś po raz pierwszy byłem na ślubie i weselu! Już od kilku tygodni czekałem na tę uroczystość i byłem nią mocno podekscytowany. Ciocia Ania (kuzynka mojej mamy) i jej narzeczony Sebastian zorganizowali piękny ślub w plenerze, który nie tylko dla mnie, ale i dla większości gości był niespodzianką i nowością. Na początku byłem trochę onieśmielony