Bostonka

Ostatni tydzień Stanisław spędził w domu. Niestety dopadł go wirus bostoński – zaczęło się groźnie, ale na szczęście przebieg choroby był bardzo łagodny i dziś po bostonce nie ma już śladu. Najgorsze były pierwsze cztery doby – najpierw z temperaturą 39-40 stopni a potem dwie kolejne bez gorączki ale z aftami w buzi i w gardle. Staś nic nie jadł, bardzo mało pił i nawet przełykanie sprawiało mu ból. Dużo odpoczywał, praktycznie nie biegał, nie szalał, mało mówił…bo go  „gardło szczypało”. Na szczęście wysypka na dłoniach i stopach (maleńkie, czerwone plamki,  nie krostki) wogóle go nie swędziała i szybko minęła.

Od połowy tygodnia był praktycznie zdrowy, pełen energii, którą w domu trudno było mu spożytkować, choć różne zabawy i formy aktywności wymyślali Staszkowi rodzice i dziadkowie

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close