Author Archive
Dynia w porównaniu z brokułem była wprost przepyszna. Pierwsza łyżeczka dyni to było zdziwienie i zaskoczenie, a pierwsza łyżeczka z brokułem to było regularne plucie… Staś krzywił się tak, że trudno opisać. Dziś spróbowaliśmy raz jeszcze – było lepiej (w końcu „klient w krawacie jest mniej awanturujący się„), ale już wiem, że to nie będzie
Staś na spacerze z mamą znalazł wiosnę 🙂 Waga: 6500g.
Dynia z mlekiem mamy smakuje ciut lepiej;) Wyrosłem z gondoli więc zrobiłem z rodzicami „przymiarkę” do spacerowej wersji wózka 🙂 Waga: 6410g.
Niby zwykła rzecz, a tak cieszy…Staś położony na brzuszek w łóżeczku pierwszy raz nie tylko się nie awanturował, ale nawet usnął… Śpi tak już z 30 min., a mama się cieszę z tego małego kroczka w dobrą stronę
I po konsultacji neurologicznej (w CZMP)…szybko poszło, badanie dość pobieżne, ale trzymamy się tego, że żadnych nieprawidłowości nie stwierdzono, oczywiście jak na swoje 5 mcy Staś umie zbyt mało, ale jak na korygowane 2,5 jest w normie. Mamy ćwiczyć i mimo łez kłaść Stasia jak najczęściej na brzuszek (jak to robić gdy On tak płacze?)
Rozebrali do gołego, kazali ćwiczyć no to ćwiczę, kazali dźwigać głowę no to dźwigam, ale jak mi się znudzi będę ryczał, oj będę… 😉
Tak się ładnie bawię, że aż się męczę i zasypiam 🙂
Jak ten czas szybko leci… Staś kończy dziś 5 miesięcy i waży 5800g. 🙂
Kolejna wizyta pediatry- nowa pani doktor, z nowej poradni rejonowej. Badanie na szczęście również nie potwierdziło zapalenia płuc, ale katar (niewiadomego pochodzenia…) nadal nie daje Stasiowi spokoju 🙁 Poza tym pierwszy raz usłyszeliśmy coś, co zwykle rodzice słyszą na wywiadówkach – „zdolny ale leniwy”… Pani doktor powiedziała, że Staś nie wygląda na wcześniaka, ale do
Wczoraj zaniepokojeni płaczem Stasia, kichaniem i temperaturą 37 stopni znaleźliśmy się w rejonowej przychodni…Lekarka już słysząc płacz dziecka wydała „wyrok” zapalenie płuc, po badaniu dodała jeszcze tachykardię, zasinienie, ból ucha…dostaliśmy skierowanie do szpitala i informację, że każda godzina się liczy. Możecie sobie wyobrazić mój paniczny lęk. Rozsądek babć i mojego męża sprawił, że nie pojechaliśmy