14.02.2014

Wczoraj zaniepokojeni płaczem Stasia, kichaniem i temperaturą 37 stopni znaleźliśmy się w rejonowej przychodni…Lekarka już słysząc płacz dziecka wydała „wyrok” zapalenie płuc, po badaniu dodała jeszcze tachykardię, zasinienie, ból ucha…dostaliśmy skierowanie do szpitala i informację, że każda godzina się liczy. Możecie sobie wyobrazić mój paniczny lęk. Rozsądek babć i mojego męża sprawił, że nie pojechaliśmy do szpitala tylko wezwaliśmy prywatnego lekarza. Wczoraj jedna prywatna konsultacja, dziś kolejna – żadnego zapalenia płuc, żadnego chorego uszka, stan podgorączkowy, a płaczliwość spowodowana ząbkami, które wg. dwóch lekarzy są już widoczne przez dziąsełka i „za parę chwil zaczną iść”…

Wczoraj spanikowałam, dziś trochę odetchnęliśmy. Obserwujemy Stasia – noc przespał, ładnie je i dziś jest spokojniejszy, do lekarza w trakcie badania uśmiechał się od ucha do ucha. Musimy też kupić nawilżacz powietrza, bo kichanie może być spowodowane głównie suchym powietrze.
Oby nie działo się już nic poważnego; oby mnie już więcej nie podkusiło pójść ze Stasiem na rejon!!!

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close