23.06.2017 Przedszkolna wycieczka do Zaczarowanego Lasu

Dziś po raz pierwszy Stanisław pojechał na wycieczkę bez mamy i taty. Razem z przedszkolakami wyruszył na spotykanie bohaterów bajek w „Zaczarowanym Lasie” pod Częstochową.

Choć plan wycieczki zapowiadał się ciekawie, to muszę się przyznać, że początkowo miałam wątpliwości czy Staś nie jest za mały na taką całodniową wycieczkę. Martwiłam się czy nie będzie głodny, czy nie będzie tęsknić, czy nie będzie się bać albo nudzić w autokarze, czy nie zmoknie, czy się nie spoci albo nie zmarznie… Na szczęście Staś prócz pełnej obaw mamy, ma jeszcze tatę i przedszkolne ciocie, którzy zawsze w niego wierzą! Ciocia Marta – dyrektor staśkowego przedszkola – bardzo słusznie zauważyła, że skoro od września, każdego dnia, my rodzice posyłamy nasze dzieci na Osinową i wierzymy, że są tam pod dobrą opieką to czemu na wycieczce miałoby być inaczej. Na szczęście tata Stasia i ciocia Marta potrafili przekonać, początkowo sceptyczną mamę, że wycieczka to będzie dla Staszka fajna przygoda, bo rzeczywiście taka była! 10 godzin na wycieczce bez mamy i taty Stanisław nie tylko przeżył bez żadnych problemów, ale też wrócił zadowolony i pełen wrażeń. 

Najpierw mówił, że najbardziej z całej wycieczki podobała mu się jazda autokarem; pierwszy raz jechał takim środkiem transportu i bardzo się dziwił, że nie musiał podróżować w foteliku…

Ale później zaczął opowiadać więcej o jeździe konnymi tramwajami

O spotkaniu z leśniczym, Czerwonym Kapturkiem, Babą Jagą, Jasiem i Małgosią, Śpiącą Królewną i o tym, że z dzieciakami było bardzo wesoło (zwłaszcza że na wycieczce był też ulubiony kolega Stasia – Duży Igor, z którym Staś bardzo lubi się wygłupiać)

Ciocie zadbały o to, by Dzieciaki nie były głodne – z Łodzi zabrano pyszne kanapki (Staś tradycyjnie jadł bułkę z niczym) i wafelki, na miejscu były pieczone kiełbaski i ciepła herbata, a na zakończenie szalona dyskoteka

 Wrażeń i emocji było mnóstwo nic więc dziwnego, że w drodze powrotnej nie tylko Stanisław musiał się zregenerować…

Dziś Stanisław miał swój 90 (łącznie od początku września) dzień w przedszkolu, a w kalendarzu jest już lato – można więc powiedzieć, że ta wycieczka to świetne podsumowanie pierwszego staszkowego roku w przedszkolu… Naprawdę jestem dumna, że Stanisław tak sobie świetnie radzi w roli przedszkolaka i bardzo, bardzo się cieszę, że lubi swoje „osinowe ciocie i dzieciaki. Każdy dzień w przedszkolu, a przede wszystkim ta dzisiejsza wycieczka sprawiają, że i Staś i ja zauważamy, że czas „bejbika” powoli mija bezpowrotnie; zaczynamy rozumieć i uczyć się tego, że czasem trzeba od siebie odpocząć i za sobą zatęsknić… Nie mniej cudownie było chwycić w ramiona Stasia tuż po jego wyjściu z autokaru i usłyszeć od niego: „na wycieczce było fajnie, ale troszkę martwiłem się za wami moi rodzice!” ❤

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close