21.09.2016 Przedszkole, dzień piąty

Jedna mądra i bardziej doświadczona Mama powiedziała mi kiedyś, że aby stwierdzić co dziecko myśli o swoim przedszkolu trzeba patrzeć na to, jak się zachowuje i w jakim jest nastroju, gdy z przedszkola wychodzi a nie jak do przedszkola idzie… Przypomniałam sobie dziś te słowa, bo bardzo pasują do dzisiejszego dnia, a poza tym bardzo, bardzo chcę wierzyć, że naprawdę tak właśnie jest.

Mamy dziś za sobą pierwszy ciężki poranek, bo po raz pierwszy Staszek tak wyraźnie zakomunikował nam, że nie chce iść do przedszkola. Zdaje się, że zaciekawienie i zachwyt przedszkolem i dziećmi minęły i  Staś już jak tylko podjechaliśmy pod przedszkole zaczął krzyczeć „nie chce tutaj być”. Potem była jeszcze próba ucieczki i głośny płacz gdy Pani, prawie siłą, przejmowała Staszka z ramion Taty w swoje ręce… Ech, przy Staszku zgrywam twardzielkę, ale prawda jest taka, że całą drogę do domu przepłakałam i całym swoim rozsądkiem walczyłam sama ze sobą by natychmiast pod przedszkole nie wrócić, by nie zabrać Staszka do domu albo przynajmniej nie zajrzeć przez okno i sprawdzić czy z Nim wszystko w porządku, czy dał się uspokoić i czy nie płacze … Na szczęście w ciągu dnia nastrój Staszka w przedszkolu wyraźnie się poprawił – bawił się z dziećmi, rysował, jadł (dziś nawet coś więcej niż suchy chleb! Na śniadanie zjadł chałeczkę z miodem i popijał kakao i jeszcze mówił, że to dobre!), a nawet Cioci Marcie udało się Go namówić na zrobienie siku do kibelka. Gdy przyszłam Go odebrać był uśmiechnięty od ucha do ucha, rozbiegany i rozgadany („o moja mama Dorota przyszła”), a na pożegnanie Ciocia Marta usłyszała „do widzenia, do jutra”. Ciocia Marta jest ulubioną Ciocią Stasia i myślę sobie, że Jej poczucie humoru, Jej konsekwencja, Jej spokój trafiają do Stasia.

Bardzo bym chciała żeby jutrzejszy poranek był spokojniejszy, żeby Staszek nie walczył z nami przy przyprowadzaniu do przedszkola, żeby nie płakał albo przynajmniej żebym ja reagowała na ten Jego płacz spokojniej, bez takich emocji i takiego stresu. Staś musi się przyzwyczaić do przedszkola, a ja do tego, że On jest już dużym chłopcem, że w grupie rówieśników da sobie radę, że nie dzieje Mu się żadna krzywda, że domowe zacisze i domowe aktywności – choć znane i bezpieczne – to za mało by Staś mógł się rozwijać. Strasznie trudny ten tegoroczny wrzesień… Aklimatyzacja w przedszkolu jest wyzwaniem nie tylko dla dzieci, ale też dla mam i pań przedszkolanek, które robią co mogą by ogarnąć rozhisteryzowane dzieciaki i ich spanikowane mamusie 😉

Śniadanie

Rysowanie

I ulubiona Ciocia Marta z chłopakami – zdaje się, że nie tylko dla Staszka to jest ulubiona Ciocia 😉

Comments

  1. By Ciotka Masza

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close