01-03.07.2016 Weekend nad morzem

Jeśli poprzednie weekendy nazywałem atrakcjami to jak nazwać to, co działo się w ostatnich dniach?!? 😉

Z Babcią Jolą i Rodzicami pojechaliśmy odwiedzić Dziadka Zbyszka, który „rezyduje” na działce nad morzem… Trochę nie podobała mi się 4.godzinna podróż samochodem, ale wszystko to, co działo się później w pełni mi tę długą drogę zrekompensowało :mrgreen: Atrakcji było mnóstwo – kilkadziesiąt godzin na świeżym powietrzu, w słońcu i w deszczu, w morskiej wodzie i w piasku na plaży. Nawet spanie było atrakcją, bo pierwszy raz nocowałem w małym domku na kołach, który Rodzice nazywali przyczepą campingową.

Nad morzem byłem już po raz trzeci, ale Mama mówi, że pierwszy raz świadomie czerpałem przyjemność i okazywałem radość z tego pobytu. Energia mnie roznosiła, ale w przeciwieństwie do ubiegłorocznych wakacji potrafiłem już dłuższą chwilę bawić się w piasku. Oczywiście najbardziej podobało mi się kąpanie w morzu. Nawet gdy już było mi trochę zimno nie chciałem wyjść z wody – szaleństwa z Tatą i Dziadkiem były taakie fantastyczne – nie tylko skakałem przez fale i chlapałem wodą, ale też trochę „pływałem”.

Moczenie nóg w morzu podczas spaceru przed zachodem słońca też bardzo mi się podobało!Drugiego dnia pogoda trochę się popsuła i o kąpaniu nie było już mowy, ale spacery i bieganie po plaży, ganianie mew, a nawet chodzenie po działce w deszczu też przypadło mi do gustu.

Niestety w drodze powrotnej za gorączkowałem. Pani Doktor, która mnie zbadała zaraz po powrocie do domu mówiła Mamie, że trzeba mnie obserwować, bo prócz gorączki (takiej do 39 stopni, która nie bardzo chce się obniżać) i spadku apetytu nic innego mi nie dolega. Mama się martwi, bo cały czas jestem mocno ciepły, a Pani Doktor nie wie co mi jest; mówi, że to może być początek jakieś infekcji, anginy,  choroby zakaźnej albo reakcja organizmu na zmianę klimatu, zmianę pogody (w piątek i sobotę było upalnie a w niedziele temperatura spadła o kilkanaście stopni i było pochmurno tak, że wciąż pytałem „gdzie jest dzień?”) czy zbyt dużo atrakcji i emocji… Sam nie wiem, co mi dolega. Chciałbym już nie mieć tej gorączki bo syropy i czopki są „niedobje”, bo Mama jest smutna i się martwi, bo boję się, że Rodzice się przestraszyli i już nie będą mi zapewniać takich atrakcji i już nie wrócimy do nad morze by spędzić urlop w tym domku na kołach.

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close