05.06.2015 Zew wolności…

Dziś poczułem prawdziwy zew wolności…za nic nie chciałem na spacerze siedzieć w wózku. Mimo upału chciałem tylko biegać. Mama próbowała mnie spacyfikować i prowadzać mnie na specjalnych szelkach, ale najszczęśliwszy byłem gdy już nic – ani kapelusz ani plecaczek z szelko-smyczą mnie nie ograniczało… Bieganie po trawie, turlanie się w niej, grzebanie w czarnym żwirze i lizanie tartanu – to jest to! I nic nie szkodzi, że  oba kolana są trochę poobijane:-)
Pozdrowienia z Parku Julianowskiego!

image

image

image

image

image

image

image

image

image

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close