29.09.2016 Na zwolnieniu…
Po półtora tygodnia chodzenia do przedszkola znów pauzujemy. Siedzimy w domu, inhalacjami wyganiamy wydzielinę z oskrzeli, która spowodowała intensywny kaszel i trzymamy kciuki żeby z tego kaszlu nie rozwinęło się nic poważniejszego… Póki co (odpukać w niemalowane!) Staś jest w całkiem dobrej formie – co prawda znacznie gorzej śpi bo kaszel Mu przeszkadza i ma trochę gorszy apetyt, ale za to energii ma mnóstwo. W przedszkolu przedpołudnia miał wypełnione po brzegi, a w domu zwyczajnie Mu się nudzi więc szuka atrakcji, rozrabia i robi mega bałagan… Tak naprawdę to chyba nie powinnam narzekać, chyba nawet powinna mnie cieszyć ta staszkowa aktywność, bo czy bardzo chore dziecko może w kilka minut zrobić taki bałagan?
Tym, co na dłuższą chwilę (jakieś 20 minut) utrzyma Staszka bez ruchu w jednym miejscu jest bajka, która ostatnio Go zafascynowała „Sekretne życie zwierzaków domowych” Petsy rządzą, a gadżety z bajki (opaski na głowę i maskotki) urozmaicają zabawy i są niezbędnym elementem „domowego kina”
Jak każda mama bardzo nie lubię gdy dziecko jest chore – choroba sama w sobie jest przecież stresująca, do tego wizyty u lekarza i walka z podawaniem leków, a teraz jeszcze żal mi nieobecności Stasia w przedszkolu… Po pierwsze dlatego, że Staś polubił „ekole” a przynajmniej oswoił się z tym miejscem i nowym rozkładem dnia i ta przerwa pewnie znów wybije Go z rytmu i trzeba będzie się od nowa przyzwyczajać. Poza tym żal mi tych wszystkich rzeczy, które każdego dnia przedszkole Stasia uczyło – chodził tam w sumie tylko 10 dni, a przez ten czas poznał nowe Dzieci, spróbował dotykać i jeść surowe owoce, próbuje się odpieluchować i jeszcze zaczął sam z siebie (dobrowolnie i bez żadnego przymusu!) chcieć myć zęby „tak jak uczyła ciocia Ilonka” – to naprawdę bardzo dużo!
Po drugie dlatego, że ja – mama – też polubiłam przedszkole… Może ktoś powie, że jestem wyrodną matką, ale muszę się przyznać, że im mniej było staśkowego płaczu rano przed pójściem do przedszkola i im bardziej Staś był zadowolony gdy Go z przedszkola odbierałam tym ja bardziej oswajałam się z rolą mamy przedszkolaka… Ba (!) ja już chyba nawet polubiłam te kilka godzin w ciągu dnia, kiedy mogłam pójść do sklepu, spokojnie ugotować obiad, wypić w ciszy kawę, a może nawet zerknąć na telewizor i przypomnieć sobie, że istnieją też inne kanały prócz tych z bajkami 😉
Tak, przedszkole jest fajne! Szkoda, że przedszkolny bilans września to tylko 10 dni obecności – kiepsko…
About Author
Mama Stasia
Z wykształcenia socjolog, z zawodu socjolog medycyny, pracownik naukowo-dydaktyczny. Z konieczności ale i z wyboru karierę naukową dwa lata temu zamieniła na etat mamy, a pisanie doktoratu zastąpiła pisaniem wirtualnego pamiętnika o byciu mamą Wcześniaka Staszka (stas.burski.pl). Staszek przyszedł na świat w 28 tygodniu ciąży (ważąc i mierząc zaledwie 1250g i 41 cm). Dziś biega, skacze, zaczyna mówić, jest zdrowym pięciolatkiem, radością i dumą mamy i taty i nadzieją dla wszystkich Rodziców Wcześniaków, że można wyrosnąć z wcześniactwa!
Add a Comment
Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
L4 w tak młodym wieku… Wstydził byś się Stanisławie 🙂