23.07.2016 34 miesiące

Muszę powiedzieć, odpukując w niemalowane żeby nie zapeszyć, że bardzo podoba mi się mój Syn w wieku 34 miesięcy ? Wygrzeczniał, rozgadał się, zrobił się bardziej posłuszny – wykonuje polecenia, zdarza Mu się sprzątać zabawki, lubi pomagać i wykonywać zadania, wiele rzeczy da już sobie wytłumaczyć, a przynajmniej próbujemy negocjować 😉 Udało się też przeprosić z nocnikiem (do odpieluchowania pewnie droga jeszcze daleka, ale krok w dobrą stronę chyba już za nami) i przypomnieć Staszkowi, że ma swoje łóżeczko i nie musi spać z mamą i tatą (dwie noce śpi sam…i się wysypia…gorzej z mamą, która trochę śpi, a trochę czuwa…)

34.miesięczny Staś nadal waży trochę ponad 16 kg., ale za to podrósł i przekroczył metr. Ulubioną bajką 34.Miesięczniaka jest „Psi Patrol”, a piosenką, przy której tańczy i śpiewa jest przebój Davida Guetta i Zary Larsson „This One’s For You”. Nadal, niezmiennie od dłuższego czasu pasją Staszka są samochody, a Jego motoryzacyjne marzenia rosną wraz z wiekiem – małe autka resoraki wciąż cieszą, ale usłyszeliśmy już od Staszka prośbę: „Tata kup sklepu BIG lambordzini Stasia” (czytaj: w sklepie /dla Stasia…) Generalnie każdy samochód wzbudza zainteresowanie Stasia, obok żadnego -czy mały czy duży, prawdziwy czy zabawkowy – Staś nie przechodzi obojętnie, a gdy siada za kierownicą jest prze szczęśliwy i dumny jak paw!

Tym, co nasz 34.miesięczny Skarb kocha są też spacery (i w słońcu i w deszczu)

I place zabaw…na tym najbliższym, na naszym osiedlu w szczególny sposób widać jak się Stanisław zmienił – dorósł do zielonej zjeżdżalni… Ta zielona zjeżdżalnia jest swoistym symbolem, bo odkąd zaczęliśmy bawić się na tym placu zabaw Staś słyszał, że „może zjeżdżać tylko na czerwonej zjeżdżalni bo zielona jest dla dużych dzieci”… karnie więc zjeżdżał „na red”i dopytywał „Taś już może green?” Ostatnio sam sobie odpowiedział na to pytanie twierdząco, a skoro Staś się odważył to i Mama musiała pozwolić i teraz Stanisław „śmiga po zielonej zjeżdżali z góry na dół i z powrotem” i jeszcze mówi, że jest już „big Taś” No jest!!!

Nie wszystko jednak w życiu 34.Miesięczniaka jest takie bezproblemowe. Staś nadal boi się fryzjera (obcinanie włosów, ale też paznokci możliwe jest teraz tylko „na śpiocha”), a ostatnio zaczął się bać wszystkiego, co związane jest z służbą zdrowia – mówi, że się boi gdy słyszy i widzi karetkę, gdy słyszy słowo „szpital” no i boi się ludzi ubranych w białe uniformy. Nadal nie lubi się też kąpać, a przy myciu głowy i zębów urządza prawdziwe histerie ? Tłumaczenia, tematyczne zabawy, bajki i książeczki niewiele w tych kwestiach pomagają. Największym problemem jest jednak staszkowe jedzenie… nawet nie to, że On w ogóle nie chce jeść, ale to, co i jak je – na pewno nie jak prawie trzylatek 🙁 Obiady domowe w ogóle Staszka nie interesują. Chce jeść tylko dania słoikowe i to te dla maluszków – niezbyt gęste i zblendowane, czasem jak ma dobry humor to zje u babci rosół z makaronem. Nie chce jeść owoców, kiśli, galaretek, serków, jogurtów, płatków na mleku. Pije tylko wodę i herbatę z cytryną, czasem skusi się na kakao, żadne soki czy kompoty nie wchodzą w grę… Najchętniej piłby i jadłby tylko to, co zna i lubi, wprowadzenie jakiegoś nowego smaku czy konsystencji graniczy z cudem. Trudno dziś stwierdzić czy to efekt wcześniactwa i karmienia przez sondę, jakiś moich żywieniowych błędów, czy też po prostu, jak mówi pani psycholog „silna wybiórczość żywieniowa jest cechą osobniczą Stasia” W każdym razie na chwilę obecną i nam i pani psycholog skończyły się pomysły jak z tym walczyć – trzeba czekać i próbować… Więc czekamy, a każda próba chociaż dotknięcia czy powąchania nowego smaku jest wielkim „wow” uwiecznianym na zdjęciu, pochwałami i oklaskami!

Próby zjedzenia surowej marchewki się nie powiodły, ale przynajmniej się nią zainteresował, wziął ją w rękę a nawet powąchał i spróbował – brzmi banalnie, ale dla nas to pozytywne zaskoczenie i naprawdę radość!

  Podobna do tej, jaką czuję gdy Staś w sklepie sam sobie wybiera suche, świeże bułki, które zjada podczas spaceru.

Dialogi z 34.Miesięczniakiem:

Rozmowa przy kolacji:

Mama: „Staś, najadłeś się?”
Staś: „Mama, jak bąk!”

Prośba o pomoc:

Staś krzyczy: „Mamusiu posie, posie (proszę, proszę) pomósz mi. Ja nie mogę ham (sam) poradzić…”
Mama: „W czym Ci pomóc Synku?”
Staś: „To (pokazuje zamknięte pudełko) otwósz mi OPEN, OPEN teraz!”

O rodzicach:

Oglądamy ze Stasiem bajkę, w której bohater ma wiele przygód ze swoimi przyjaciółmi…
Pytam Stasia:
– Synku czy mama i tata są twoimi przyjaciółmi?
Staś odpowiada:
– Niee… Mama i tata nie hą iacierzyjaciele, hą RODZICAMI!

Tata superbohaterem:

Gdy Tata znalazł sposób by znaleźć zastępstwo dla zgubionych kółek w autku to Staś patrzył na Niego jak na wszystkich superbohaterów razem wziętych i wołał: „tatusiuu napjawiłeś micubisi, ura, ura!!!”

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close