Kolejna konsultacja w sprawie kaszlu za nami – dziś laryngologiczna. Mimo obaw wizyta była bardzo sympatyczna; pod jej koniec Staszek nawet przybił z Panem Doktorem piątkę i zrobił żółwika…chociaż Mama od rana miała czarne wizje, że się skończy szlochem strasznym, zanoszeniem się, a nawet zwracaniem (na wszelki wypadek wzięłam nawet dla Stasia ubranka na zmianę…)
Kończę dziś 21.miesięcy! Nadal lubię Elmo, nadal niewiele mówię i nadal, co jakiś czas, męczy mnie kaszel (dziś miał mnie zbadać audiolog, ale wizyta została odwołana, pojutrze laryngolog ma ocenić stan moich migdałków). W przeciągu ostatniego miesiąca nauczyłem się jeść domowe zupki gotowane przez Mamę, „przybijać piątkę”, „robić cześć i żółwika”, pokazywać gdzie mam oczko,
Zawsze, gdy spaceruję ze Stasiem po parku wzruszam się na widok tatusiów, którzy z dumą pchają wózki, karmią swoje Dzieciaki, pokazują im kaczki na stawie, uczą stawiania pierwszych kroczków i jazdy na rowerze… Wzruszam się gdy tatusiowie w rozmowach telefonicznych ze swoimi kolegami (Tata Stasia też odbywa takie rozmowy…) mówią nie tylko o grach komputerowych,
19.05.zobaczyliśmy u Stasia „kiełkujące” górne trójki, a dziś do górnych dołączyły obie dolne… Praktycznie wszystkie te cztery trójki są na takim samym etapie wyżynania się…czy to normalne, że 3.tak długo „idą”? Odpukuję w niemalowane i dziękuję Opatrzności za to, że Staś tak dobrze znosi to ząbkowanie… Wspomnę jeszcze, że za nami drugie postrzyżyny Stasia…był pot
Razem z rodzicami przywitaliśmy dziś lato! Zabawa w ogródku i kąpiel w baseniku bardzo mi się podobała! Gdy tylko zabaczyłem basenik wskoczyłem do wody tak szybko, że nawet nie zdażyłem zdjąć skarpetek 😉
Dociekań skąd się bierze staśkowy kaszel ciąg dalszy… Dziś odwiedziliśmy pulmonolog – dr. Pankowską, która ma gabinet praktycznie „po sąsiedzku”. Wizyta rzeczowa. Pani doktor obejrzała ostatnie wyniki Stasia, osłuchała go dokładnie, zajrzała do gardła i zawyrokowała, że staśkowy kaszel, który nadal się zdarza, choć rzadziej nie ma absolutnie podłoża pneumologicznego. Wg. niej przyczyną mogą być
Dziś poczułem prawdziwy zew wolności…za nic nie chciałem na spacerze siedzieć w wózku. Mimo upału chciałem tylko biegać. Mama próbowała mnie spacyfikować i prowadzać mnie na specjalnych szelkach, ale najszczęśliwszy byłem gdy już nic – ani kapelusz ani plecaczek z szelko-smyczą mnie nie ograniczało… Bieganie po trawie, turlanie się w niej, grzebanie w czarnym żwirze
Wielki dzień, mały-wielki sukces Stasia, a przynajmniej jakaś iskierka nadziei, że Staszek zacznie wreszcie jeść „normalne” posiłki – zjedzone pół salaterki domowego rosołu z niezmiksowanym, a tylko posiekanym makaronem (Babcia specjalnie dla Stasia sama zrobiła makaron!), mięskiem i warzywami! W ubiegłym tygodniu Staszek WRESZCIE zjadł też inne niesłoiczkowe zupy m.in.krem z kalafiora i krem z
Dziś Mama i Babcia Ala zabrały mnie do zoo… hmm…spacer bardzo udany chociaż więcej zwierzątek widziałem w książeczce z obrazkami niż w tym ogrodzie. Mama mówi, że to dlatego, że zwierzątka pochowały się w swoich domkach szukając cienia; właściwie tylko żyrafy i mały koziołek chciały się ze mną przywitać, a pelikany (mimo upału) były bardzo
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.