Mimo, że jestem niewyspany bo w nocy najbardziej dokucza mi ząbkowanie; pomimo braku apetytu (nie chciałem dziś jeść obiadu chociaż mama proponowała mi same moje ulubione dania…); mimo deszczu, który nie pozwolił nam pójść na spacer miałem dziś dobry dzień i dużo wrażeń 🙂 Pojechałem z Mamą i Babcią odwiedzić Prababcię Stanisławę… Sam siebie zaskoczyłem,
17.miesięcy temu również był poniedziałek – najważniejszy poniedziałek w życiu naszej rodziny – na świecie pojawił się Staś!!! 17.miesięcy temu nasz Skarb walczył o każdy oddech, dziś walczy o samodzielność (sam chce wszystkiego dotknąć, wszędzie wejść, pójść, a nawet pobiec). Wtedy ważył 1250 gram, dziś jakieś dziesięć razy więcej około 12,5 kg. 🙂 17.miesięczny Stanisław
Męskie głosy domowników (Taty i Dziadka) wzięły górę i Staś stracił dziś swoje loczki… Łazienka zamieniła się w domowy salon fryzjerski, a Tata w profesjonalnego fryzjera, który przemienił Stasia ze słodkiego bobaska w loczkach w obciętego krótko i po męsku chłopca 🙂 Efekt końcowy: I jak Wam się podoba?
Staś coraz więcej umie, coraz bardziej ciekawi go świat i jego poznawanie…wszystkiego chce dotknąć, wszystko chce zobaczyć. To oczywiście jest fantastyczne bo świadczy o Jego cudnym rozwoju, ale jest też dla nas rodziców mega wyzwaniem – oczy dookoła głowy to mało; jedna chwila, a Staś siedzi na półce pod telewizorem albo wspina się na paluszki
Czasem pomagam mamie w kuchni… Po wieczornej kąpieli jem chrupka i susząc włosy staję się Batmanem 🙂 Odwiedziny Wujka Grzegorza, mojego ojca chrzestnego 🙂 Było bardzo fajnie, cztyliśmy razem książeczkę…
Rodzice zabrali mnie dziś do kardiologa… Pani Doktor była bardzo miła, zwłaszcza gdy się do mnie uśmiechała i mówiła, że wcale nie wyglądam na wcześniaka 🙂 Przyjemności się skończyły gdy zostałem rozebrany, skrępowany w ramionach Taty, a Pani Doktor jeździła czymś zimnym po mojej klatce piersiowej i szyi… Oj, jak mi się to BARDZO nie
Za oknem prawdziwa zima; chyba pierwszy raz tej zimy spadło aż tyle śniegu… Pewnie to czas, by przesiąść się na sanki, ale ponieważ na spacerach nadal lubię głównie spać, więc rodzice zabrali mnie dziś na spacer do lasu w starym, dużym wózku, którego ciężar i duże koła latem pozwoliły na spacery po plaży, a dziś
Lubię się bawić! Zwłaszcza jeśli nie muszę moczyć rączek w kiślu 😉 Lubię nowe zabawki, które grają, błyszczą albo jak ten stolik czymś mnie zaskakują (wciąż nie wiem skąd bierze się powietrze, które dmucha mi w rączki, a czasem i w nos i dlaczego figurki się poruszają…) Często pokój rodziców zamienia się w mój plac
Kolejny dzień z zabawami w stylu terapii SI (terapii integracji sensorycznej) czyli oswajania Stasia z różnymi strukturami i konsystencjami. Od rana testowaliśmy kisiel, a popołudniu soczewicę – w obu przypadkach konieczne było sprzątanie… Stasiowi kisiel nie przypadł do gustu, mimo że pięknie pachniał i smakował malinowo (najbardziej podobało Mu się jak Mama oblizywała Jego paluszki,
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.