30.01.2015 Nowe kaszki
Nie wiem czy ten wpis nie zostanie potraktowany jak reklama i czy jakiś „internetowy wielki brat” nie zechce go usunąć, ale jako mama dziecka dość wybrednego pod względem apetytu, smaków i konsystencji potraw, nie mogę się oprzeć i po prostu muszę pochwalić się naszym ostatnim odkryciem (narażając się „wielkiemu bratu” i wszystkim eko-mamom, które pewnie powiedzą, że to niezdrowe, że sam cukier itp.,itd)
To odkrycie to kaszki mleczne Babydream! Staś od początku nie przepadał za kaszkami ani kleikami. Przetestowaliśmy wiele z dostępnych na rynku kaszek i kleików (i na wodę i na mleko) i praktycznie tylko jedna mleczna ryżowo-kukurydziana o smaku bananowym zyskała względną akceptację Staszkowego podniebienia 😉
Bardzo nieśmiało sięgnęłam więc po kaszki marki własnej Rossmanna, (właściwie z przekonaniem, że i one wylądują w koszu, ale przynajmniej niedrogie więc nie szkoda pieniędzy na testowanie), a tu niespodzianka. Staś bez żadnych protestów, a nawet z apetytem, na kolację zjada kaszkę mleczno-grysikową o smaku bananowym, a na śniadanie mleczno-owocową (bezglutenową) lub mleczną z herbatnikami… Może to tylko efekt nowości, ale niech trwa jak najdłużej 🙂
Po smacznym śniadaniu czas na zabawę (dziś Pan Piękny nie chciał zdjąć piżamki tylko od razu chciał się bawić):
A po kolacji na kąpiel:
Popołudniu byliśmy u kolejnego lekarza deatologa – diagnoza atopowe zapalenie skóry została potwierdzona… Musimy trochę powalczyć z dietą i wyeliminować z niej (a przynajmniej ograniczyć) produkty mleczne 🙁 Szkoda, że w ofercie Babydream nie ma kaszek bezmlecznych bo obawiam się, że kleik ryżowy czy kukurydziany nie zostanie przez Staśka zaakceptowany.
Comments
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kaszek Babydream spróbujemy napewno, bo u nas co prawda Bobovita jest jedzona, to skoro można zmienić na coś równie dobrego a tańszego, to chętnie spróbujemy. AZS nie brzmi dobrze, ale wierzę że dacie radę!
Ciociu Gosia Drężek-Wojciechowska mój AZS jest delikatny a co najważniejsze nic mnie nie swędzi… „nie od parady” rodzice smarują mnie emolientami, jest duża szansa, że z tego wyrosnę (tym bardziej, że nikt w naszej rodzinie nie ma przecież ani AZS ani żadnej innej alergii) Kaszki babydream bardzo mi smakują – może Witusiowi też przypadną do gustu 🙂 W rossmannie mama kupuje mi też gotowe kaszki mleczno-zbożowe (w pojemniczkach 4x100g) i mój ulubiony budyń waniliowy 🙂