27.11.2015 Spacer (bez wózka)
Przez cały tydzień, mimo różnej pogody, chodzimy z Mamą na spacery. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego (bo przecież od zawsze uwielbiamy z Mamą spacerować) gdyby nie to, że przez cały tydzień wychodzimy na dwór bez wózka! Nasze spacery nie są już tak długie, ale za to bardziej intensywne.
Mama mówi, że jest ze mnie dumna bo okazało się, że chodzenie za ręke całkiem dobrze mi wychodzi, a poza tym potrafię już przejść całe osiedle na własnych nóżkach i wcale nie chce już być noszony na rękach. Dziś maszerowanie tak dobrze mi szło, że poszliśmy z Mamą aż do lasku.
Po raz pierwszy byłem tam na spacerze bez wózka 🙂 pierwszy raz biegałem po leśnych dróżkach, zbierałem gałęzie, patyki i szyszki i bardzo mi się to podobało!
Każdy nasz spacer musi zakończyć się na placu zabaw:
Na górce:
A gdy pada to w kałuży, w której testowałem nieprzemakalność moich śniegowców i łowiłem patykiem ryby:
Któregoś dnia testowałem też jak się biega po śniegu, było wesoło…i już się nie mogę doczekać aż spadnie go dużo, dużo więcej