26.07.2016 O nawracających gorączkach, wizycie u Immunologa i malowaniu
Dwa incydenty z czterodniową gorączką w odstępie dokładnie 3 tygodni (od 3.07.do 6.07.i 23.07 do 26.07 – Staś gorączkował, a poza tym nic innego Mu nie było – osłuchowo czysto, gardło, uszy bez zmian, wątroba, śledziona, węzły chłonne niepowiększone, siku i kupa jak zwykle, apetyt i humor też; mimo gorączki do 39 a nawet 40 stopni Staszek zachowywał się zupełnie normalnie; leki obniżały temperaturę do 37 stopni a po 6-7 godzinach temperatura znów nagle rosła) dały przypuszczenie, że Stasia może dotyczyć tzw. Zespół Nawracających Gorączek (zaburzenie immunologiczne świadczące m.in.o kiepskiej obronie organizmu przed infekcjami) co z kolei przyspieszyło naszą wizytę u prof. Paśnika.
Spotkanie z prof. Paśnikiem – jak zawsze zresztą – było budujące i uspokajające pod każdym względem. Dziecko zadowolone, zabawione, a co najważniejsze dokładnie przebadane bez łez i stresu, a rodzice uspokojeni, a przynajmniej z czytelnym planem dalszego postępowania…
Docent Paśnik powiedział, że wyniki morfologii Staszka wskazują na wyraźną leukopenię (niedobór leukocytów) z neutropenią – co może świadczyć o zaburzeniach immunologicznych (np.właśnie nawracające gorączki), ale też po prostu potwierdzać jedynie to, że w momencie pobierania krwi Staś miał infekcję/gorączkę. Obraz jest więc niejednoznaczny. Docent Paśnik zwrócił jednak uwagę na to, że przy nawracających gorączkach zwykle jest podwyższone CRP, gardło jak przy anginie i powiększone migdały. U Stasia nic takiego nie występuje. Poza tym Stanisław w ogóle nie łapie infekcji ani wirusowych ani bakteryjnych, a w badaniach zleconych przez doc. Paśnika w czerwcu parametry IgG i IgA były już w normie…
Zalecenia są następujące: obserwujemy Stasia, nie podajemy mu żadnych leków stymulujących układ odpornościowy, a jeśli przez kolejne 2 tygodnie Staś będzie zdrowy powtarzamy morfologię i crp. Jeśli liczby leukocytów (krwinek białych) i neutrofilów nadal będą zbyt małe konieczna będzie dalsza diagnostyka szpitalna 🙁 no i zawieszenie szczepień (nawet nie dlatego, że szczepienie mogłoby być niebezpieczne, ale po prostu zbędne – nieefektywne – przy neutropenii mogłyby się nie wytworzyć poszczepienne przeciwciała; swoją drogą jeśli tak jest, to przed każdym szczepieniem powinniśmy robić badanie krwi bo przecież lekarz, nawet badając dziecko bardzo dokładnie nie jest w stanie stwierdzić, czy występuje ta neutropenia…)
Docent Paśnik potwierdził większość informacji o nawracających gorączkach, które przeczytałam wczoraj w linku, który zamieszczam poniżej. Rzeczywiście niewiele wiadomo o tej dolegliwości, o jej przyczynach, diagnozowaniu i leczeniu. Rzeczywiście leczenie polega na podawaniu w trakcie gorączki sterydu Encorton. Rzeczywiście może to mieć podłoże genetyczne (Babcia Stasia pamięta takie gorączki ze swojego dzieciństwa). Rzeczywiście zespół nawracających gorączek pojawia się zwykle około 2 roku życia (i zwykle sam mija po 5 roku życia) i objawia się powtarzającymi epizodami wysokiej temperatury średnio co 3-4 tygodnie (czasem częściej, czasem rzadziej), które nie wiedzieć czemu pojawiają się zwykle w weekend (u Stasia niedziela i sobota) i trwają 4-5 dni. Docent Paśnik powiedział nam, że jeśli gorączka pojawia się często jest obciążeniem dla organizmu i wtedy zwykle pomaga wycięcie migdałków, zalecane nawet jeśli dziecko nie choruje. Mnie taka wizja oczywiście przeraża, ale na razie mamy być dobrej myśli, czekać co los przyniesie i wyjechać spokojnie na planowany urlop…
Czekamy więc i cieszymy się z tego, że dziś był dobry dzień, że Staszek nie miał już dziś gorączki, że super zachował się w gabinecie u lekarza (jak miało nie być super jeśli prof. Paśnik miał w gabinecie samochodziki, odpowiadał na pytania Stasia: „jaka to marka?”, a potem jeszcze razem ze Staszkiem osłuchiwał te autka stetoskopem), że w domu przypomniał sobie jak kiedyś lubił rysować i malować i „plastyczne pudełko” wróciło do łask