Jak co roku przedszkolny ogródek zmienił się w scenę i widownię, pogoda dopisała, a emocji i wzruszeń było całe mnóstwo!
Stanisław pozytywnie nas zaskoczył, bo mimo, że przez poprzedni tydzień chorował i nie uczestniczył w próbach – dobrze zapamiętał i swój wiersz i cały plan przedstawienia i niełatwą choreografię poloneza. Mówił „spoko luz mama, mam to w głowie”…i rzeczywiście miał 😉
Wiedziałam, że wiersz dedykowany mamie recytowany przez Stasia wyciśnie ze mnie łzy wzruszenia, ale nie spodziewałam się, że w absolutnym skupieniu, ze ściśniętym gardłem i łzami w oczach będę też oglądać poloneza…
CiociaMarta, która przygotowała choreografię poloneza zaskoczyła nas-rodziców poziomem trudności całego układu. Tylko ktoś, kto tak jak Ciocia Marta, zna Osinkowe Dzieciaki i tak mocno jak Ona w nie wierzy mógł wymyśleć dla dzieciaków taką choreografię… Ja bym pewnie nie spamiętała tych wszystkich przejść, figur i zmian, a oni dali radę!
Patrzyłam jak tańczyli i nie mogłam uwierzyć jacy byli skupieni, jacy poważni, jacy „dorośli”… Tak niedawno Staś zaczynał przedszkole i był zasmarkanym maluchem, który stał trochę z boku, nie chciał tańczyć, recytować i malować, a już kończy starszaki i tańczy poloneza u boku swojej dziewczyny Hani…
Nie tylko Staszek tak wydoroślał, wszystkie dzieciaki, z którymi zaczynał przedszkole zmieniły się, wyrosły, a niektóre po wakacjach pójdą już do szkoły…
Bardzo dziękujemy Pani Dyrektor – Cioci Marcie i wszystkim Ciociom za tę ogromną porcję wzruszeń, za przygotowanie całego przedstawienia i fantastycznych dekoracji, za wszystkie próby, za pomoc w przygotowaniu prezentów dla rodziców.