Niedziela w Płocku (20.10.2019)
Piękna, złota polska jesień trwa postanowiliśmy więc skorzystać z jej uroków i ruszyliśmy w Polskę. Najpierw zatrzymaliśmy się całkiem blisko Łodzi, niedaleko żwirowni nad jeziorem Rydwan… Piękne miejsce – cisza, las, plaża (którą Staś nazwał dziką) i słońce magicznie mieniące się w tafli jeziora.
Pomysł z wycieczką do Płocka (bo tam nas jeszcze nie było!) okazał się trafiony w dziesiątkę. To najstarsze na Mazowszu i jedno z najstarszych miast w Polsce może zachwycać turystów m.in. coraz piękniejszą starówką, odnowionymi bulwarami i bazyliką katedralną. Nam bardzo podobał się spacer po bulwarach i Wzgórzu Tumskim, z którego rozpościera się fantastyczny widok na Wisłę.
Najbardziej zachwycił nas jednak spacer po wyjątkowym (bo na rzece!) i malowniczym (bo z cudowną panoramą Wisły, widokiem na przystań, na katedrę i inne zabytki Starego Miasta i Tumskiego Wzgórza), mierzącym 358 metrów długości, wychodzącym łukiem w głąb Wisły płockim molo.
Na molo Stanisław mógł nieco rozładować swoją niewyczerpaną energię 😉 a dopełnieniem szaleństwa była chwila słodkiego relaksu (jeszcze nigdy nigdzie żaden gofr nie był tak dobry i tak obficie nie polany czekoladą!) w kawiarni, która znajduje się na końcu mola i swoim wystrojem przypomina statek. Podziwialiśmy widoki, objadaliśmy się słodkościami i myśleliśmy sobie „chwilo trwaj”!
„Chwilo trwaj” – chciałoby się też powiedzieć pogodzie… W powietrzu, choć to już przecież druga połowa października, czuć jeszcze „babie lato”, a jednocześnie przyroda zachwyca cudownymi kolorami jesieni. Aż chce się szeleścić tymi kolorowymi liśćmi i zbierać je i suszyć i się nimi zachwycać…