25.04.2016 Bunt dwulatka
Cudowne lekarstwo dla Staszka „na grzeczność” poszukiwane. Przydałoby się też jakieś skuteczne lekarstwo „na cierpliwość” dla Mamy 😉
Zalecane przez panią psycholog melisa (dużo melisy!), konsekwencja (chyba jej u mnie za mało!) i negocjowanie (jak negocjować z płaczącym dzieckiem, jak się przebić przez płacz, jak mówić do dziecka, kiedy ono nie chce słuchać???) nie działają ?
Staś skończył już 2,5 roku, a bunt dwulatka trwa sobie w najlepsze, a czasem mam wrażenie, że się nasila. Może zresztą to wcale nie bunt dwulatka tylko mocny charakter Stasia połączony z faktem, że trochę już pozwoliliśmy Mu wejść sobie na głowę 😕
W każdym razie histerie i wymuszanie płaczem różnych rzeczy jest na porządku dziennym; na każde „nie”, „nie wolno”, na wszystko co, w danej chwili jest nie po myśli Stasia On reaguje płaczem. Pani psycholog mówi, że to faza rozwojowa, w której dziecko próbuje przeforsować stawiane mu granice. O tym, że w zachowaniu Staszka nie ma nic nadzwyczajnego świadczy też tzw. „literatura przedmiotu” – to, co piszą o dwuipółlatku to przecież „wypisz wymaluj” o naszym Stanisławie:
„(…) 30 miesięcy to bardzo trudny okres w życiu dziecka i rodziców. Ze spokojnego i grzecznego dwulatka zmienia się w małego terrorystę. Maluch robi się uparty i mało elastyczny, chce zawsze postawić na swoim i nie potrafi ustąpić. Jeśli coś wymyśli musi to być zrobione natychmiast, a wszelki opór rodziców skutkuje napadem szału lub agresją. Widać to na przykład przy ubieraniu, jeśli maluch stwierdzi, że ma to dziś zrobić tata to nikt inny nie może go zastąpić. Łatwo ulega irytacji, zwłaszcza gdy coś mu nie wychodzi (…)
Maluch w tym okresie nie chce i nie umie współpracować. Sam nie jest w stanie poradzić sobie ze swoimi uczuciami. Miota się między decyzjami: chcę- nie chcę, idę- zostaję, zrobię- nie zrobię. Dodatkowo uważa, że wszystkie jego życzenia powinny być wykonywane natychmiast i bez dyskusji. Poza tym cały drugi rok życia to czas rytuałów (…)
Seria obrazków z udziałem dwuipółlatka:
– siedzi na podłodze i płacze, że dziś się nie ubierze;
– początkowo nie chce pójść na dwór, a kiedy chcemy ze spaceru wrócić do domu ryczy w niebogłosy;
– ze złości rozlewa picie, rzuca jedzeniem, pluje, rysuje po czym się da;
– niszczy zabawki, a potem płacze, że się popsuły (…)
Rady dla rodziców dwuipółlatków:
– postaw na cierpliwość;
– bądź stanowczy i konsekwentny;
– zapobiegaj napadom złości, wyprzedzaj je;
– zadawaj pytania, na które dziecko nie może odpowiedzieć NIE;
– naucz się zwracać uwagę, doceniać i wzmacniać pochwałami te zachowania dziecka, które chcesz żeby się powtarzały;
– przyjmij do wiadomości, że taki etap przechodzą wszystkie dzieci, niektóre tylko bardziej burzliwie;
– pamiętaj, że kłopoty i trudności w tym wieku, to dowód na prawidłowy rozwój twojej pociechy;
– trudności tego okresu równoważą się z ogromną satysfakcją, jaką przynosi rozwój dziecka (…)”
Na szczęście po tych trudnych momentach, gdy matka ma ochotę zacząć wyć z dzieckiem, albo wyjść, trzasnąć drzwiami i szybko nie wrócić przychodzą też jasne chwile macierzyństwa – gdy serce matki raduje się patrząc na to, jak dziecko się pięknie rozwija. Mnie ostatnio zaskakuje rozwój mowy u Stasia – to,
że powtarza po nas już praktycznie wszystkie słowa;
że próbuje sobie śpiewać (trochę nuci, a trochę wtrąca pojedyncze słowa);
że buduje zdania, w których np.zachęca do zabawy („tatuś, oć /chodź/ bejek /berek/„; „tatuś dzieś /gdzieś/ się chował„/schował/; „oń /goń/ mnie„);
że adekwatnie do sytuacji np.gdy się czymś bardzo zdziwi mówi „o nie mogę, ale jaja”!
Add a Comment
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Witamy rowniez w swiecie naszego 2,5 letniego Jasia??
minie 🙂 to na pocieszenie
Ja ostatnio przeżyłam w sklepie ucieczke, tupanie nogą i krzyk, wyrywanie się i rzucanie na podłogę 🙂 co na to Wasz poradnik? 😛
Pewnie to samo co w każdej innej sytuacji czyli cierpliwość i negocjowanie ale jak Mama znajdzie odpowiedni fragment to zacytuję 😉
Nie da się negocjować z dzieckiem, ktore między wózkami w supermarkecie biegnie szybciej niż blyskawica 🙂
Ciociu ja wiem o tym bardzo dobrze ???
Dlatego uwielbiam te podręczniki i porady psychologów, a w takiej „kryzysowej” chwili jedyne o czym myślę,to po pierwsze: dogonić, po drugie: uciec jak najszybciej i więcej się nie pokazywać w tym miejscu 😛
W takim też kontekście jest wpis Mamy, która poszukuje „cudownego lekarstwa na moją grzeczność” bo porady pani psycholog nie bardzo działają 😉
Nie mniej dobrze jest wiedzieć, że nie odbiegam od normy z tym moim byciem ?