24-26.12.2015 Święta Bożego Narodzenia 2015
Święta, święta i po świętach…
Za nami kolejne Boże Narodzenie? trzecie w moim życiu, ale jak do tej pory najważniejsze bo po raz pierwszy odwiedził mnie prawdziwy Święty Mikołaj ?z dużym workiem (a nawet dwoma!), w którym miał prezenty nie tylko dla mnie, ale też dla moich najbliższych, z którymi spędzałem wigilijny wieczór.
Spotkanie z Mikołajem:
W mijającym właśnie roku musiałem być chyba bardzo grzeczny, najgrzeczniejszy z całej Rodziny, bo dla mnie prezentów ? było najwięcej! Tak dużo, że nie mogłem nadążyć z ich otwieraniem i Mama musiała mi pomagać:)
Rozpakowywanie prezentów:
Nie mogę sobie odmówić tej przyjemności i muszę pochwalić się tym wszystkim, co dostałem od Mikołaja – kapitan Jake, myszka Miki i zestaw ciastoliny od myszki Miki, wóz strażacki, autko zdalnie sterowane, pianinko z mikrofonem, figurki Maszy i Niedźwiedzia no i cały domek Maszy z klocków podobnych do lego duplo:
Niektóre prezenty (pianinko z mikrofonem) testowałem od razu po rozpakowaniu:
Inne (sterowane autko) dopiero wieczorem, gdy goście już wyszli i mogliśmy z Tatą zdjąć nasze koszule by bawić się zupełnie swobodnie:
Domek z klocków dla Maszy, zbudowaliśmy wspólnie z Rodzicami dopiero następnego dnia i nawet mojej Prababci bardzo się ten mój prezent spodobał:
Fajnie jest dostawać prezenty, ale fajnie jest też poczuć świąteczny nastrój, słuchać świątecznych piosenek, siedzieć przy stole z najbliższymi i … móc jeść więcej słodyczy niż na co dzień 😉
Wigilia naprawdę bardzo mi się podobała i tylko nie bardzo mogłem zrozumieć dlaczego moja Mama miała „mokre oczy” chociaż było nam tak wesoło, miło i rodzinnie…i co to znaczy, że ja i Tata jesteśmy dla Mamy spełnionym marzeniem i najlepszym świątecznym prezentem 🙂
W pierwszy dzień świąt spotkań rodzinnych było jeszcze więcej i mogłem poznać nowe ciocie i wujków. Było wesoło i głośno, ale wcale mi to nie przeszkadzało! Mama mówiła, że była dumna z tego, jak się zachowywałem, bo miałem dobry humor i wcale nie bałem się ani nie wstydziłem nowo poznanych krewnych – wręcz przeciwnie; bardzo mi się podobało ich towarzystwo i to, że wszyscy się do mnie uśmiechali, robili mi zdjęcia i puszczali mi zabawne piosenki w swoich telefonach 😉
W drugi dzień świąt ja z rodzicami byłem z wizytą u Babci Ali, którą zaskoczyłem tym, że potrafiłem powiedzieć „anioł” gdy zobaczyłem go na Jej choince 🙂
Popołudniu odwiedził mnie mój młodszy kuzyn Witek. Niestety jakoś się ze sobą mijaliśmy, nie udało nam się znaleźć wspólnego języka (pewnie dlatego, że póki co każdy z nas porozumiewa się ze światem głównie w sobie tylko znanym języku ?) i razem pobawić – może w przyszłym roku – w końcu kolejne Boże Narodzenie już za 12 miesięcy…
Add a Comment
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Cudny jest 🙂