A ja rosnę i rosnę… Waga: 7100g. Zdjęcia z listopada, grudnia, marca Zdjęcia z października (jeszcze ze szpitala), listopada (tuż po przyjściu do domu) i marca
Pierwszy spacer w Parku Julianowskim, pierwsze spotkanie z dwa dni młodszym kolegą Nikodemem z neonatologii. Chłopcy leżeli w inkubatorach, a my ich mamy łóżko w łóżko na sali poporodowej. Z jednej strony umierałyśmy ze strachu zdrowie i życie naszych maleńkich synków, a z drugiej uśmiechałyśmy się przez łzy, podtrzymywałyśmy się nawzajem na duchu i marzyłyśmy
Warto było czekać dwie godziny na konsultację kardiologiczną żeby usłyszeć, że wszystko to, co się miało zamknąć do 2 lat zamknęło się w ciągu pół roku! EKG i echo serca w normie i nie ma potrzeby dalszych konsultacji kardiologicznych 🙂 Uff…kamień z serca! Staś zaczarował dr. Niwalda uśmiechem, przez całe badanie nie spuszczał z niego
A mówią, że pół roku to szmat czasu… Nam ostatnie sześć miesięcy minęło błyskawicznie; sześć miesięcy zupełnie nowych doświadczeń i emocji (gdy wszystko jest wyjątkowe i takie pierwsze…); sześć miesięcy bycia rodzicami najpiękniejszego, najgrzeczniejszego, najmądrzejszego dziecka na świecie- Stasieńku sto lat!!! Waga: 6920g.
Staś nam „dorasta” do jedzenia łyżeczką (ze smakiem!) marchewki i przebywania, bez rodziców, poza domem; Staś pół dnia spędził u Babci Alicji, a rodzice z tego nadmiaru czasu wzięli się za wiosenne porządki… W domu, bez Stasia, było ciszej i czyściej, ale za to jak strasznie PUSTO…
Drugie i ostatnie usg bioderek za nami. Szybko poszło bo nie było wcale ludzi, a najważniejsze że wszystko w porządku i już nie musimy robić kolejnych usg. Przy okazji lekarz obejrzał paluszki u stóp Stasia, powiedział że być może Staś nie będzie mieć najbardziej urodziwych stóp, ale w niczym to nie przeszkadza tzn., że nie
Po brokułach groszek (choć też zielony) okazał się dla Stasia miłą niespodzianką…Może to efekt nowości, może kilkudniowe doświadczenie jedzenia łyżeczką, a może smak groszku sprawiły, że Staś dziś pierwszy raz otwierał chętnie buzie przy jedzeniu, normalnie jakby reagował na „am” 🙂 Staś doskonali umiejętność „gugania” oraz chwytania zabawek i wkładania ich do buzi – nie
Dynia w porównaniu z brokułem była wprost przepyszna. Pierwsza łyżeczka dyni to było zdziwienie i zaskoczenie, a pierwsza łyżeczka z brokułem to było regularne plucie… Staś krzywił się tak, że trudno opisać. Dziś spróbowaliśmy raz jeszcze – było lepiej (w końcu „klient w krawacie jest mniej awanturujący się„), ale już wiem, że to nie będzie
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.