13-18.04.2016 Wielkanocy urlop w Krynicy 🐣
W tym roku Święta Wielkanocne tradycyjnie spędziliśmy w gronie najbliższej rodziny, ale jednak inaczej niż co roku – udało nam się zabrać Staszka, Jego Babcie i Dziadka i wyjechać na kilka dni do Krynicy Zdrój. Choć złe prognozy synoptyków się sprawdziły i zamiast wiosennego wyjazdu mieliśmy wyjazd raczej zimowy, bo pogoda była typowo kwietniowa („kwiecień plecień co przeplata trochę ZIMY trochę lata”) to dużo spacerowaliśmy, zwiedzaliśmy i korzystaliśmy z klimatu uzdrowiska – tym bardziej, że ulubionym miejscem Stasia w Krynicy stała się nowa pijalnia… Przestrzeń, kolorowe światełka, roślinność, wygodne kanapy i TA woda sprawiły, że każdy spacer Staś kończył słowami „idziemy do Kryniczanki”
Stanisław chętnie spacerował (zwłaszcza na Górze Parkowej i w Ogrodzie Zmysłów w Muszynie bardzo Mu się podobało), ale momentami opadał z sił więc równie mocno jak z zabrania ciepłych ubrań cieszyliśmy się z zabrania na wyjazd staśkowego wózka spacerowego 😉
Jak na Wielkanocne święta przystało oglądaliśmy wielkanocne palmy, które ozdabiały ulice i place w Krynicy, byliśmy z symboliczną święconką, a do Stasia przyszedł wielkanocny zajączek… i nasza kolekcja aut powiększyła się o fiata 126p i hammera 😉
To był bardzo miły wyjazd, Stasiowi chyba też się podobało, bo przed wyjazdem powiedział „pa, pa nowy domku, do zobaczenia…” Niestety polskie drogi i polskie korki skutecznie psują radość ze świąteczno-wakacyjno-urlopowych wyjazdów… Z Krynicy, przez trudne warunki pogodowe (całą drogę padał śnieg lub śnieg z deszczem) i przez korki w okolicy Częstochowy wracaliśmy 9 godzin (!) Zaskakujące, ale Stanisław zniósł tę długą drogę chyba najlepiej z nas wszystkich.