Wczoraj powitaliśmy wiosnę astronomiczną, a dziś kalendarzową ? Na wiosnę termiczną – zdjęcie czapki i zimowej kurtki musimy jeszcze poczekać, ale i tak poszliśmy dziś z Mamą na pierwszy wiosenny spacer na plac zabaw, który choć nieduży i odległy od naszego domu, ja bardzo lubię. Mama pozwoliła mi chodzić po drabinkach i zjeżdżać na zjeżdżalni,
„Dzień Kobiet, Dzień Kobiet…niech każdy się dowie, że dzisiaj jest święto dziewczynek…” Taką piosenkę o 8 marca pamiętam z przedszkola, może za rok Staś będzie przedszkolakiem i taką właśnie piosenkę mi zaśpiewa na Dzień Kobiet 😉 Dziś od Synka dostałam inne prezenty ? Staś pozwolił sobie obciąć (bez problemu i z uśmiechem na buzi) paznokcie;
W weekend dużo czasu spędziłem z Babciami. Z Babcią Alą byłem na długim spacerze, w lesie i u kaczek nad stawem, bez wózka: A z Babcią Jolą jadłem rosół! Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ja normalnie nadal nie jadam domowych obiadów, a do tego makaron z rosołu zwykle tak „gilga”
Dziś, całkiem niespodziewanie, po raz drugi rodzinnie „gwiazdorzyliśmy” w tvn. Znów w słusznej sprawie czyli o wcześniakach – o tym jakim szokiem, stresem i lękiem jest przedwczesne rodzicielstwo i jak, m.in. dzięki kangurowaniu budzi się więź między rodzicami i ich wcześniaczkami. Dzisiejsza rozmowa miała związek z tym co kiedyś napisałam na stronie Stasia i co
Wczoraj poszliśmy z Mamą na długi spacer do lasu, a dziś doszliśmy tylko do najbliższej kałuży 😉 Łowienie ryb patykiem i wrzucanie do kałuży kamieni i liści było tak ciekawe, że nawet perspektywa pójścia na plac zabaw nie zdołała ruszyć mnie z miejsca 😉 Zaliczyłem dziś „trening wędkarza” czyli moczenie kija w wodzie: Sprawdzałem czy
Dziś miałem dzień pełen wrażeń. Najpierw Dziadkowie zabrali mnie na długi spacer i karmienie kaczek Później w ogródku wspólnie ulepiliśmy bałwana! To mój pierwszy pan bałwanek⛄ Prawda, że piękny nam wyszedł? Popołudniu razem z Rodzicami pojechałem w odwiedziny do mojego Kolegi Krzysia. Dziś już nie mijaliśmy się z Krzysiem tak jak wtedy, gdy byłem u
Zimowe spacery są bardzo fajne 🙂 Dziś nie chciałem już jeździć na sankach, ale za to wchodziłem w głębokie śnieżne zaspy, a Mama pokazała mi dziwne mokre, śliskie i zimne patyczki – powiedziała, że to lodowe sople. Zabawa nimi bardzo mi się podobała, tylko nie wiem dlaczego po przyniesieniu do domu mój sopelek gdzieś zniknął
Weekendowe spacery z Dziadkami spodobały mi się tak bardzo, że nie chciałem dziś pójść na spacer tylko z Mamą, a na spacerze nie pozwoliłem Mamie w ogóle dotykać moich sanek. Mama powiedziała, że jestem „mały tyran i terrorysta”… Wcale nie chciałem być niegrzeczny, po prostu sanki kojarzą mi się z Dziadkiem, z Dziadkiem najlepiej się
Katar już zupełnie mi minął i mogłem dziś wyjść na spacer; to był zupełnie wyjątkowy spacer – pierwszy raz byłem na sankach!!! Dziadek ciągnął sanki po zasypanych śniegiem uliczkach, a Babcia zjeżdżała ze mną z górki. Ta zabawa spodobała mi się bardzo, tym bardziej, że Babcia pozwoliła mi na samodzielny zjazd z górki ? ALE
Mróz trochę odpuścił i zaczął padać śnieg❄ To pierwszy śnieg tej zimy więc wywołał dużo radości; jak tylko się obudziłem, wyjrzałem przez okno, zrobiłem wielkie „wow” i jak najszybciej chciałem pójść na spacer. Dzięki temu, że dziś jest Święto Trzech Króli Tata i Dziadkowie nie musieli iść do pracy, a nasz spacer był bardzo rodzinny
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.