30.01.2014 Wizyta u audiologa
Kolejna wizyta w specjalistycznych poradniach w CZMP (tym razem audiolog) i kolejne niedowierzanie, że to wszystko działa tak, jak działa i wygląda jak wygląda 🙁
Najpierw długie czekanie na pierwsze badanie słuchu na chłodnym korytarzu wśród rozbieganych i rozkrzyczanych kilkulatków, czekających na wizytę u laryngologa, a później drugie, bardziej dokładne badanie (TEOAE – Otoemisja akustyczna – emisja otoakustyczna – jedna z obiektywnych metod diagnostycznych stosowanych w audiologii) na oddziale szpitalnym w klinice laryngologii, gdzie było równie głośno, ale dla odmiany gorąco… Samo badanie, na szczęście mało inwazyjne, ale warunkiem koniecznym do jego przeprowadzenia jest absolutnie ciche dziecko, co w przypadku niemowlaków sprowadza się do tego, że dziecko ma spać (jak tylko się obudzi czy poruszy przeprowadzanie testu TEOAE się automatycznie zatrzymuje) Rodzice przez cały czas czekania na badania muszą dbać o to by dzieci spały (jeśli się obudzą, jeśli są niespokojne wizytę trzeba przełożyć) co na pełnym ludzi i dzieci korytarzu nie jest proste…
Na szczęście Staś był dziś wyjątkowo grzeczny, spał w swoim foteliku i nie przeszkadzały Mu ani biegające dzieci ani wędrówki po szpitalu z przychodni na parterze na oddział na II piętrze ani samo badanie. Na szczęście dało się go zbadać, a co ważniejsze na dziś, jak powiedziała Pani doktor, słuch jest idealny! Certyfikatu, który by to potwierdzał jednak nie dostaliśmy – podobno przy takich czynnikach ryzyka jakie były u nas (wcześniactwo, masa urodzeniowa poniżej 1500g., antybiotykoterapia, wspomagany oddech) słuch trzeba kontrolować co pół roku aż do 3.roku życia… Kolejna wizyta u audiologa 9.04.br.
I jeszcze jeden news – Staś dorósł do swojej pierwszej bluzy z kapturem:)