14.01.2018 26.Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Dziś po raz 26. grała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Stanisław sam osobiście wrzucał pieniążki do puszek wolontariuszy i cieszył się bardzo z otrzymanych serduszek… Inne atrakcje przygotowane, w ramach finału WOŚP, na rynku Manufaktury nie bardzo przypadły mu do gustu – było zbyt zimno, zbyt tłoczno i zdecydowanie za głośno (zwłaszcza, gdy swoje sygnały alarmowe zaczęły włączać pojazdy ratownicze). Na szczęście, mimo mrozu, rozstawiono karuzele, co zdecydowanie poprawiło Staszkowi humor, zwłaszcza, że mógł zająć miejsce za kierownicą.
Zabawa zabawą, ale najważniejsze, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy wciąż gra, że ludziom chce się w zimowy dzień wychodzić z domów i wpłacać pieniądze. Najważniejsze, że Stanisław wie, że serduszka i baloniki to tylko dodatki, bo tak naprawdę chodzi o zbieranie pieniędzy, które pomogą chorym. Staś dobrze wie kim jest Jurek Owsiak, dlaczego gra jego orkiestra i co kupowane jest za pieniądze zebrane podczas WOŚP. Kiedy w telewizji pokazywane są filmiki, na których widać szpitalne sale, gdzie pracuje sprzęt medyczny zakupiony przez WOŚP (zwłaszcza gdy pokazywane są oddziały neonatologiczne) Staś reaguje bardzo żywiołowo, mówi, że to inkubator albo usg i że to „jego szpital” i „bejbiki takie jak on kiedyś”… Ja też nie mogę obojętnie patrzeć na takie obrazki, chyba zawsze już widok inkubatora będzie mnie wzruszać i poruszać i chyba zawsze będziemy bronić Jurka Owsiaka i WOŚP bo my wiemy, że sprzęt z czerwonym serduszkiem orkiestry naprawdę jest i naprawdę pomaga personelowi medycznemu walczyć o życie i zdrowie pacjentów!