02.06.2015 W Zoo
Dziś Mama i Babcia Ala zabrały mnie do zoo… hmm…spacer bardzo udany chociaż więcej zwierzątek widziałem w książeczce z obrazkami niż w tym ogrodzie. Mama mówi, że to dlatego, że zwierzątka pochowały się w swoich domkach szukając cienia; właściwie tylko żyrafy i mały koziołek chciały się ze mną przywitać, a pelikany (mimo upału) były bardzo głodne – pan rzucał im rybki a one łapały je w swoje duże dzioby – podobało mi się to tak bardzo, że śmiałem się głośno:-)
Po wizycie w zoo pojechaliśmy z mamą do lekarza, który leczy ząbki mojej Mamy. Gabinet i wszystkie sprzęty, które się w nim znajdowały bardzo mnie zaciekawiły, ale gdy moja Mama usiadła na fotelu, a pani doktor zajrzała do jej buzi zacząłem głośno płakać i nikt nie mógł mnie uspokoić 🙁 Pani Dentystka powiedziała, że widocznie należę do grupy wrażliwych dzieci, które chcą bronić płaczem swoich rodziców gdy myślą, że dzieje im się krzywda… Moja Mama strasznie się wzruszyła, nazywała mnie swoim obrońcą, przepraszała mnie, że mnie naraziła na taki stres i obiecała, że nigdy już nie zabierze mnie z sobą, gdy będzie szła do lekarza
Zdjęcia z zoo: