Zwiedzamy Łódzkie
Pierwszy wrześniowy tydzień za nami, ale my nie czujemy jeszcze jesieni i tak jak na wakacjach nadal zwiedzamy. Trochę zainspirowani cudną książeczką dla dzieci pt. „Każdy w Łodzi skwerek zna Staś wróbelek”, a trochę z potrzeby serca (bardzo chcielibyśmy żeby Staś tak jak my lubił nasze miasto, żeby znał jego historię, żeby je lubił i był dumny z tego, że jest łodzianinem) i żeby nie było, że pokazujemy Staszkowi Polskę, a zapominamy o naszym rodzinnym mieście i okolicach ruszyliśmy „w Łódź” i w łódzkie.
Oczywiście nie pierwszy raz (ale chyba dopiero teraz z większą ciekawością i ochotą na świadome zwiedzanie) zabraliśmy Stasia na Piotrkowską; Byliśmy m.in. w Pasażu Róży (przy Piotrkowskiej 3), na podwórku u zbiegu Piotrkowskiej i Więckowskiego (ul. Więckowskiego 4, Artystyczne Podwórko „Narodziny Dnia) i oglądaliśmy pomniki Wielkich Łodzian
Pod wpływem książeczki o łódzkim wróbelku Staś chciał zobaczyć jak wygląda „Łódzka Dętka” – zeszliśmy więc pod Plac Wolności i bardzo nam się ten spacer kanałami podobał 🙂
W książeczce o wróbelku Stasiu czytaliśmy też o Izraelu Poznańskim więc nie byliśmy zaskoczeni tym, że Stanisław chciał zobaczyć gdzie mieszkał i pracował „król bawełny”…
W Manufakturze byliśmy już wiele razy, ale w pałacu przy ul. Ogrodowej Staś był po raz pierwszy. Z zainteresowaniem oglądał pałacowe wnętrza, ale najbardziej podobały mu się klawisze – te w fortepianie Rubinsteina i w zabytkowej maszynie do pisania 😉
W niedzielę pojechaliśmy do Łęczycy i Tumu. Kolegiata tumska Staszka nie zachwyciła, ale lody na rynku w Łęczcy oraz skansen „Zagroda Chłopska”, a w nim przede wszystkim wiatrak (na który można się było wspiąć, zwiedzać i z wysoka podziwiać okolicę) już tak i to bardzo!