SPACER Archive
Bardzo się cieszę, że już jestem zdrowy, bo rodzice i wujek Grzegorz zabrali mnie na wycieczkę do Nieborowa. Kolorowe liście wypełniały parkowe alejki i niesamowicie szeleściły, gdy się po nich biegało. Trochę byłem rozczarowany, że nie spotkaliśmy Pana Kleksa, bo rodzice mi powiedzieli, że w pałacu Pan Kleks z filmu miał swoją akademię, ale na
Dziś z rodzicami pojechaliśmy do lasu. Mieliśmy zbierać grzyby… Cóż, szukaliśmy długo i dokładnie, ale grzybów nie było (nie licząc czerwonych muchomorów) Za to spacer był bardzo udany! Chodziliśmy po pniach i skakaliśmy po leśnych pagórkach Zbieraliśmy patyczki, szyszki, listki i ziemię, z których ja gotowałem obiad Podziwialiśmy zielone mchy i pięknie kwitnące wrzosy A na
Ostatnie dni wakacji spędzamy aktywnie na spacerach w łódzkich parkach.nbsp; Rano byliśmy z mamą w „naszym” Parku Julianowskim; spacerowaliśmy po naszych ulubionych alejkach, podglądaliśmy kaczki, a nawet znaleźliśmy pierwsze w tym roku kasztany i żołędzie A późnym popołudniem pojechaliśmy z rodzicami do Parku Staromiejskiego. Jeździłem rowerem po parkowych alejkach, oglądałem (z bardzo bliska) pomnik i
Lubię ruch więc takie miejsca, jak mini park linowy są dla mnie idealne – tak mówi moja mama, a ona zawsze ma rację. Bardzo się ucieszyłem, że znów odwiedziliśmy ten nietypowy plac zabaw, tym bardziej, że teraz jest już w stu procentach wykończony i ma dużo więcej atrakcji i przeszkód do pokonania, niż wtedy, gdy
Coraz bardziej lubię mój rower! Potrafię skręcać, zawracać, ruszać z miejsca i hamować „z kreską”;) I wyjeżdżam na coraz dłuższe rowerowe wycieczki Wczoraj po raz pierwszy wyjechałem rowerem poza nasze osiedle; ścieżką rowerową pojechałem (i wróciłem) na rowerze z domu aż do Babci Ali, a dziś jeździliśmy rowerem z Babcią Jolą i Dziadkiem Zbyszkiem
Jak już wiecie mam wakacje, a moja mama znalazła dziś sposób bym to poczuł i byśmy wspólnie skorzystali z wreszcie pięknej słonecznej i upalnej pogody. Mama zaraz po śniadaniu zabrała mnie dziś do Arturówka, a tam same atrakcje – najpierw spacer i fajny, nowy plac zabaw A potem prawdziwa frajda i coś, z czym spotkałem
Bardzo, bardzo, bardzo lubię spotykać się z Krzysiem – on jest przecież moim kumplem, a poza tym świetnie się razem bawimy i lubimy te same rzeczy – samochody, szaleństwa na świeżym powietrzu oraz lizaki, przy jedzeniu których pękaliśmy dziś ze śmiechu ? Znów malowaliśmy, bawiliśmy się na zjeżdżalni i w piaskownicy Ale były też zupełnie
Rodzice zrobili mi dziś fajną niespodziankę – zaraz po śniadaniu pojechaliśmy na długi spacer na ulicę Piotrkowską. Najpierw, w ramach projektu „Kawa i samochody” oglądaliśmy różne auta – najwięcej było „maluchów” i to dokładnie takich jak mój czerwony resorak. Kierowcy/właściciele wystawionych Fiatów 126p nie pozwalali wsiadać do swoich samochodów, ale za to, razem z Tatą,
Wreszcie i Stanisław dojrzał do tego, by na poważnie zainteresować się jazdą na rowerze! Co prawda z rowerkiem biegowym nadal niespecjalnie sobie radzi (niecierpliwi się zbyt szybko gdy nie może utrzymać równowagi), ale za to oswoił rowerek z dodatkowymi kółkami – nauczył się pedałować i widać, że sprawia Mu to dużo radości. Dziś po raz
Obym znów nie zapeszyła (odpukuję w niemalowane i Was też o to proszę!), ale wszystko wskazuje na to, że Staś dość szybko doszedł do siebie po tej infekcji i to właściwie bez żadnych „poważnych” leków. Od czasu do czasu mówi jeszcze o tym, że boli go brzuszek, ale z gardłem jest lepiej, wrócił mu apetyt