23.10.2015 25.Miesięcy

Dziś Staś kończy 25.miesięcy 🙂
Oj „starzeje” nam się Synek 😉
Z jednej strony dzień Jego przyjścia na świat i dramatyczne okoliczności towarzyszące temu zdarzeniu wciąż są w pamięci i wciąż budzą emocje, ale z drugiej strony wydają się już bardzo odległe i dziś już trudno sobie przypomnieć i wyobrazić to, jaki był meleńki i bezbronny. Zdjęcia są cudowną pamiątką, zapiski z tej strony również służą ocaleniu od niepamięci tych chwil najważniejszych…ale to tylko obrazki i słowa… Dziś, z żalem, uzmysłowiłam sobie, że już nie pamiętam niepowtarzalnego zapachu Stasia niemowlaka ani tego jak brzmiał staśkowy pierwszy płacz i śmiech. Dzieciństwo naszych dzieci jest takie ulotne, takie krótkie i takie niepowtarzalne. Dlatego cieszę się, że jestem ze Stasiem w domu, że mogę być blisko, patrzeć jak rośnie, jak się zmienia, jak z dnia na dzień więcej potrafi. To czasem minimalne zmiany, ale są i warto się z nich cieszyć, warto się nimi napawać, bo żaden dzień, żadna chwila się nie powtórzy.

Niestety Staszek, dokładnie jak przed miesiącem, znów ma katar i kaszel i infekcję wirusową 🙁 Na szczęście nie gorączkuje, ma apetyt i ochotę na zabawę i psoty, ale mamy za sobą kilka ciężkich nocy gdy kaszel i zapchany noc nie dały spać. Do kaszlu niestety chyba trzeba się zacząć przyzwyczajać, bo jak mówi nasza Pani Doktor, ten poinfekcyjny może trwać nawet kilka tygodni…czyli wystarczająco dużo by złapać następną infekcję 🙁
Wiem, że poprzez takie przeziębienia organizm dziecka uczy się odporności, ale walka o każdą chwilę przy inhalatorze, o każde wytarcie nosa, wpuszczenie kropli, podanie leków jest wyzwaniem, do którego nie sposób się przyzwyczaić. Do tego z powodu aktualnej infekcji musieliśmy przełożyć szczepienia, a kolejny wolny termin już w nowym roku… Najgorszy jest i tak ten lęk, który ciągle mam z tyłu głowy, lęk o to by z tego kichania i kasłania nie rozwinęło się coś poważniejszego zapalenie oskrzeli, krtani czy płuc… Odpukajcie proszę razem ze mną w niemalowane i życzcie Staszkowi na te Jego 25.miesięcy zdrowia!!!

Stanisław nie poczynił w ostatnim miesiącu jakiś spektakularnych postępów; nadal nie polubił nocnika, samodzielnego jedzenia, obiadów gotowanych przez mamę, przesypiania nocy w swoim łóżeczku, mycia głowy i zębów, ale za to bardzo się rozgadał. Buzia Mu się nie zamyka – w większości używa słów w sobie tylko znanym języku, ale zdarzają się miłe wyjątki…bardzo ładnie mówi „go” (czasem udaje się „gol”) gdy chce bawić się piłką, „am am” albo „mniam mniam” gdy jest głodny, a częściej gdy np.w telewizji widzi jedzące osoby. Idealnie wymawia też imię „Ania”, którym określa wszystkie małe dziewczynki, a najchętniej bohaterkę ostatnio ulubionej bajeczki „Klinika dla pluszaków”, która ma na imię Dosia… Nauczył się też rozpoznawać zwierzątka – bezbłędnie pokazuje pszczółkę, pieska, kotka, misia, świnkę, krówkę, owieczkę i kurkę, a tę ostatnią zaczął też nazywać – „koko”.
Staś nadal lubi bajki i piosenki dla dzieci – do niektórych chętnie tańczy, a jedną potrafi nawet zaśpiewać – refren piosenki „Stary kaczor fermę miał” czyli „ija ija o” – wychodzi Mu bezbłędnie.
Ulubione zabawki 25.miesięcznego Staszka to oczywiście zawartość kuchennej szuflady, tablet taty i telefon mamy, ale też zabawki wydające dźwięki i grające melodyjki telefony, figurki zwierzątek, piłki; polubił też ostatnio zabawę klockami lego duplo – może nie jest to jeszcze budowanie (raczej rozwalanie tego, co zbuduje mama), ale otwieranie okienek i drzwiczek na pewno przypadło Staszkowi do gustu.

image

image

image

image

Staś zaczął też interesować się autkami i pociągami (ciuchcią) – wie, że trzeba ustawić te pojazdy na kołach i wprawiać w ruch przesuwając rączką.
Odkryciem są również schody, a dokładniej to, że można samodzielnie już nie tylko po nich wchodzić, ale też i schodzić (oczywiście trzeba Go przy tej czynności asekurować, przy czym trzymanie za rękę nie wchodzi w grę – chce sam!)
Wspina się Staszek nie tylko na schody; nadal atrakcją jest wejście na krzesło czy szafkę z zabawkami, a domowa drabina jest nadal ważnym elementem naszego salonu. Co ciekawe służy ona Staszkowi nie tylko do wchodzenia, schodzenia i zeskakiwania – kreatywność dziecka nie zna granic i drabina może z powodzeniem zastąpić krzesełko do karmienia 😉

image

image

image

Rodzajem kreatywnej zabawy jest też zabawa kartonami po pampersach – czasem wchodzenie w nie to zabawa w domek, czasem w autko, a czasem karton staje się nowym ubraniem i wtedy koniecznie trzeba się przejrzeć w lustrze 😉

image

W ciągu ostatniego miesiąca Staś stał się bardziej emocjonalny; lubi przytulać i nas i maskotki, uczy się dawać buzi (cmoka), zauważyłam też, że zaczął się wzruszać przy oglądaniu bajek – gdy bohater zrobi „bam” Staś mówi „oj-łoj” i zasłania rączkami buzię lub oczy, a raz zdarzyło Mu się rozpłakać gdy bajka się skończyła, a ulubieni bohaterowie powiedzieli „żegnajcie dzieci, do zobaczenia”.
Przemiłe jest to, że wyraźnie widać jak ważni jesteśmy dla Stasia my rodzice, jak naśladuje nasze zachowania, jak przynosi nam ubrania, buty czy okulary albo (i to jest najmilsze!) jak biegnie przytulić się do mamy lub taty od razu wtedy gdy w bajce, filmie czy reklamie słyszy słowo „mama”, „tata” albo gdy widzi, że jakieś inne dziecko przytula się do rodziców. Ta bliska relacja z nami jakoś tak nie pokrywa się z reakcjami Stasia na odwiedzających nas niedomowników – na przyjście gości (obojętnie czy to babcia, ciocia czy lekarka) Staś reaguje niepokojem, czasem płaczem, silniejszym złapaniem mamy za rękę, chowaniem się – musi minąć jakiś czas by się oswoił z nowym towarzystwem, którego później z kolei nie chce z domu wypuścić – jednym słowem Staś ostatnio wita i żegna gości płaczem…
W kolejny miesiąc swojego życia Staś wchodzi, a właściwie wbiega (bo zdecydowanie częściej jednak biega i podskakuje niż chodzi!) z coraz dłuższymi i coraz bardziej kręconymi włoskami, których absolutnie nie pozwala sobie obciąć – u fryzjera jeszcze nie byliśmy, ale reakcją na dotknięcie włosów, a już zwłaszcza na tatę z nożyczkami w ręku jest jedno, głośne i stanowcze „nie!”
Mam nadzieję, że z czasem Stanisław przestanie być takim „panem niedotykalskim” i że ta Jego niechęć do mycia się, kremowania, obcinania włosów i paznokci nie jest jakąś konsekwencją wcześniactwa, jakąś nadwrażliwością, którą trzeba będzie rehabilitować…

Comments

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close