23.09.2015 18 miesięcy

18 miesięcy to brzmi nieźle, ale jednak półtoraroczku brzmi jeszcze lepiej, zdecydowanie bardziej „dorośle” 😉
Trudno uwierzyć, że Staś właśnie skończył 18 miesięcy…szybko minęło 🙂  Jak na „połówkowe” urodziny przystało był tort, dmuchanie świeczki (pierwsza 18-tka naszego Syna za nami!), toast za zdrowie, zabawa z Dziadkami i prezenty – ubranka, znikopis i domek/namiot do którego wchodzi się przez okrągłe otwory różnej wielkości

image

image

image

image

Od wpisu sprzed miesiąca praktycznie nic się nie zmieniło. Nowych umiejętności brak, ale doskonalenie tych już wcześniej nabytych jest niesamowite. Nadal czekamy na pierwsze świadome słowa w ludzkim języku, bo wypowiadane co jakiś czas „baba”, „mama”, „nie” – choć bardzo cieszą- wciąż są chyba tylko treningiem dla aparatu mowy.
Coraz dłuższe są chwile gdy Staś potrafi skupić się na jakieś zabawce, coraz chętniej bawi się klockami (chociaż nadal lepiej idzie mu burzenie niż budowanie), coraz częściej sięga po książeczki (czasem nie ma jednak ochoty ich „czytać” choć w sensie dosłownym jest głodny wiedzy). Czasem pozwoli też sobie poczytać

image

Nie mieliśmy pojęcia, że własna wola i potrzeba jej manifestowania jest u półtorarocznego dziecka aż tak silna. Staś doskonale wie czego chce i konsekwentnie to swoje chcenie egzekwuje. Wie, na przykład, że na dole mieszkają Babcia i Dziadek i kiedy chce do nich iść najpierw pokazuje na drzwi, jeśli nie reagujemy ciągnie nas w ich stronę za rękę albo za ubranie, a jeśli i to nie pomaga zaczyna płakać i walić w drzwi…
Bardzo konsekwenty jest też w kwestii apetytu – nadal jest na etapie, że raczej nie bardzo lubi jeść (a jeśli już to, to co zna i lubi) choć jak nie chce zjeść obiadu, a jednak jest głodny potrafi pokazać paluszkiem na półkę, gdzie stoją waniliowe deserki 😉 Od kilku dni w ogóle nie chce jeść kaszek – chyba uznał, że te są dobre dla dzidziusiów 😉
Domaga się paróweczki na śniadanie lub kanapki z wędliną

image

Szkoda, że nie jest konsekwenty i do „dorosłych” śniadań nie dołączyły „dorosłe” obiady – niestety Staszek nadal nie jest zainteresowany tym, co ugotuje  mama czy babcia, preferuje słoiczkowe dania i to te papkowate od 5.mca 🙁
Ważnym krokiem w „dorosłość” jest za to nauka samodzielnego zasypiania w łóżeczku. Od tygodnia ok 21- 21:30  Staś jest wkładany do łóżeczka, gdzie przy zgaszonym świetle i dźwiękach kołysanek ma zasnąć. Zwykle zajmuje mu to około godziny. Jest to ciężkie 60 minut, bo Staś płaczem próbuje na nas wymusić wyciągnięcie z łóżeczka. Czasem kilkanaście (a może nawet kilkadziesiąt) razy trzeba go ponownie układać na poduszkę i mówić, że jest nocka i trzeba spać. Trudno zachować spokój i konsekwencję gdy On tak stoi w łóżeczku, wyciąga rączki, łka i łzy Mu płyną jak grochy, ale póki co trwamy. Choć nie jest lekko, a dziś miałam ochotę wyć razem z Nim…

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close