08.01.2016 Zabawy plastyczne
Za oknem piękna zima, ale niestety nie korzystamy z jej uroków bo Staś jest przeziębiony 🙁
Być może to spadek odporności po szczepieniu, może zwykłe przeziębienie, może skutek przebijania się górnych piątek, a może wszystko to na raz – w każdym razie mamy lekki stan podgorączkowy, zapchany nos, katar i odkasływanie 😟
Bardzo nie lubię infekcji u Stasia!!! Zawsze martwię się, że rozwinie się z tego coś poważniejszego (odpukuję w niemalowane i Was – drodzy Czytelnicy też o to proszę!); zawsze przejmuję się spadkiem apetytu oraz tym, jak trudno podać Staszkowi leki, wycierać nos i robić inhalacje; zawsze staję na głowie by wymyśleć sposoby na to, jak Mu uatrakcyjnić, umilić i urozmaić siedzenie w domu.
Dziś taką atrakcją miały być zabawy plastyczne 🎨 a zwłaszcza nowość – farby do malowanie rękami 🙌
Niestety okazało się, że staśkowa niechęć do dotykania tego co mokre i lepkie nie do końca została przezwyciężona i malowanie rękami w wykonaniu Stasia to było raczej malowanie jednym palcem, a już najbardziej był zadowolony, gdy palcem malowała mama…
Zdecydowanie bardziej od malowania palcem farbami Stanisław wolał malować kroplą wody przy użyciu pędzelka:
Najbardziej spodobało Mu się jednak połączenie obu tych technik czyli malowanie farbami, ale pędzelkiem (bardzo przy tym uważał żeby nie ubrudzić sobie rączek!):
Nowym „odkryciem plastycznym” (który z założenia miał pomóc przełamać Stasia niechęć do kąpieli, a stał się po prostu nową zabawą) są kredki i markery do kąpieli:
Rysowanie nimi idealnie wpisało się w kolejną fazę staśkowej fascynacji wodą i zabawami w łazience.
Rysowanie po umywalce bardzo się Staszkowi podoba, ale chyba jeszcze bardziej cieszy go to, że może po tym rysowaniu tak szybko posprzątać – trochę wody, mała gąbka i wszelkie ślady po naszej plastycznej aktywności w łazience znikają 😉
Z sobą mamy też próbę rysowania/ malowania brokatem 😉 Muszę przyznać, że wyciskanie z tubek kolorowych, błyszczących pasków mocno zainteresowało Staszka i skupiło Jego uwagę
A także malowanie farbkami wodnymi, które Stanisław zaczął od nazwania wszystkich kolorów… Dziwne, ale najbardziej spodobało Mu się malowanie czarną farbką – pewnie dlatego, że pędzelek w tym kolorze najbardziej brudził wodę, co Staszka mocno zaciekawiło
Mamy też za sobą nauka wycinania✂
Chociaż póki co aktywność Staszka w tej materii ograniczała się do wybierania koloru i podawania mamie nożyczek. Póki co to mama wycinała różne kształty z kolorowego papieru bo Staśkowi nie udało się jeszcze „załapać” tego, jak trzymać nożyczki i nimi ciąć
Co jakiś czas Staszek wraca także do zabaw ciastoliną
Zawartość naszego „plastycznego pudełka” wciąż się powiększa, ale skłamałabym pisząc, że Stanisław bardzo lubi plastyczne zabawy; owszem zajmują one jego czas i skupiają uwagę, ale nie na zbyt długą chwilę i zwykle to Mama aranżuje takie zabawy (czasem zdarza się, że to Staś prosi o ciastolinę…) Póki co Staszek jest zdecydowanie bardziej „muzyczny” niż „plastyczny” – zabawy pianinkiem i innymi grającymi zabawkami, słuchanie piosenek, nucenie i tańczenie zajmują i cieszą Go bardziej niż malowanie czy rysowanie