07.03.2016. Szczepienie

Za nami kolejna wizyta szczepiennna. Byliśmy przygotowani na czwartą dawkę DTPa (bezkomórkowa szczepionka przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi), ale ponieważ szczepionka ta jest nadal niedostępna, Staszkowi podano dziś drugą dawkę szczepionki przeciwko pneumokokom (Pravenar). Niestety domowe zabawy w lekarza niewiele dają i Staś znów mocno histeryzował przy samym, bezbolesnym przecież, badaniu; Pani Doktor po raz kolejny skomentowała Jego zachowanie twierdząc, że fajny z Niego chłopak tylko rodzice popełniają błędy wychowawcze… Kurcze, coraz bardziej świerzbi mnie język by zapytać Panią Doktor o to, czy:

a) na pewno ma kwalifikacje do oceniania nas w roli rodziców (zwłaszcza po około 8.minutowej wizycie w gabinecie lekarskim);

b) czy naprawdę zna tak bardzo dużo dwuipółlatków, które u lekarza zachowują się bardzo grzecznie, bez oporów pozwalają się badać, zaglądać sobie do gardła itp., itd.

i wreszcie c) czy skoro Pani Doktor przeszkadza płaczący pacjent w gabinecie to na pewno nie minęła się z powołaniem wybierając specjalizację pediatryczną???

Dziś jeszcze ugryzłam się w język i przemilczałam uwagi Pani Doktor bo skoncentrowałam się na uspakajaniu Staszka i przygotowaniu Go do samego szczepienia (dziś Stasia trzymał Tata bo mnie coraz trudniej Go utrzymać). Poza tym jeszcze kilka wizyt szczepiennych przed nami:
– ta brakująca dawka DTPa;

– kolejne dawki pneumokoków – ale to min.za rok od dzisiejszego szczepienia;

– ostatnia dawka Ipv – szczepionki przeciwko polio, w lipcu lub w sierpniu żeby minął rok od poprzedniej dawki;

– no i jeszcze płatna szczepionka przeciwko ospie – niby nie jest obowiązkowa, ale chyba się na nią zdecydujemy…

Kiedyś komentarzami Pani Doktor przejmowałabym się znacznie bardziej. Dziś jestem przekonana, że w zachowaniu Stasia nie ma niczego dziwnego – większość dzieci boi się lekarzy , a jeśli chodzi o inne rzeczy to ja wręcz lubię tę Jego aktywność, hałaśliwość, ciekawość świata – innych ludzi, dzieci, zabawek… Poza tym najważniejsze, że Pani Pielęgniarka zrobiła zastrzyk szybko, że póki co nie ma po nim śladu i oczywiście to, żeby organizm Stasia dobrze tolerował to dzisiejsze szczepienie.

W poczekalni:

image

image

image

Schody, już nie prowadzą donikąd (w ścianie pojawiły się drzwi!) ale i tak, jak przy każdej wizycie, bardzo Stasia absorbują:

image

Szczepienie z Tatą:

image

Comments

    • By Dorota

Dodaj komentarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. WIĘCEJ

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close